Nie jedziemy do Dolpo ale chcemy w górach spędzić 35 – 40 dni. Odpuszczamy zdobywanie dziewiczych rejonów dawnego szlaku solnego.. Może następnym razem, jak już poznamy tamtejsze realia i odnajdziemy się w gąszczu przeróżnych pozwoleń, zrobimy rejon bardziej niedostępny. Na dzień dzisiejszy bez wsparcia agencji trekkingowej ciężko cokolwiek załatwić. Teoretycznie na znacznej większości tras konieczne jest (poza odpowiednim pozwoleniem) wynajęcie przewodnika a raczej kogoś w rodzaju opiekuna, bo przewodnik jak jest jedna droga prowadząca z wioski do wioski szczególnie potrzebny nie jest. Praktyka jest taka, że sporo osób omija posterunki straży parkowej i udaje im się iść samodzielnie. Agencje trekingowe odpisują nam, że chodzenie bez permitu jest nielegalne i pozwolenia na trekking nie załatwią. Kółko się zamyka.
Ostatecznie decydujemy się zrobić trekking w rejonie Manaslu z przewodnikiem. Przewaga jest taka, że taka osoba zabierze nas do miejsc których pewnie normalnie byśmy nie odwiedzili, do świątyń, ukrytych gorących źródeł, wodospadów itd. Minus to spory jednak koszt, jaki będzie bilans, zobaczymy.
Teraz plan jest taki, aby ruszyć z Katmandu na północ, dojść w rejon Ganesh Himal, dalej trasą Great Himalaya Trial na zachód, przez rejon Manaslu, dalej Annapurna Circiut z dojściem do Annapurna Base Camp.
Taki plan 🙂