Kraina lodu
Reykjavik od Bielska-Białej dzieli w linii prostej 2800 km. Przyjemne portowe miasto, dość nowoczesne, miejscami trochę hipsterskie, nie brakuje jednak małych tradycyjnych kolorowych domków w centrum miasta.
Początkiem marca na południu wyspy dzień trwa około 10h, wystarczająco żeby coś zobaczyć za dnia i mieć szansę na zorzę polarną w nocy.
Termin: początek marca, wybrany nieprzypadkowo ze względu na nów księżyca i większe szanse zobaczenia zorzy.
Rejon: Południe wyspy: Od Reykjaviku po Hofn.
Środek transportu: samolot z Warszawy do Keflaviku (akurat było taniej niż z Katowic).
Na miejscu wypożyczony Jeep Renegat (nie polecamy – mało miejsca w środku i trochę awaryjny, szczególnie akumulator, który wymagał codziennie rano odpalania na kablach, może to też wina tańszej wypożyczalni).
Noclegi: hotele/ hostele rezerwowane wcześniej ze względu na ceny. Pierwotnie chcieliśmy nocować pod namiotem, jest to możliwe, jednak w warunkach zimowych wymaga solidnego namiotu i ciepłych śpiworów, większość campingów jest zamknięta a rozbijanie się na dziko przy drodze raczej zabronione. Większość dróg w głąb lądu jest w zimie zamknięta.
Zorza: Widzieliśmy kilka razy, a raczej szkiełka naszych obiektywów, gołym okiem widziana jedynie falująca biała poświata (przy KP3). Islandzkie niebo nawet bez zorzy jest piękne, poza miastem widoczne miliony gwiazd i ogromna przestrzeń pokryta śniegiem.
Ceny (na osobę): Dość drogo: samolot -około 500zł; wynajęcie auta z paliwem na 7 dni- około 1000zł; noclegi – 100-200zł/dobę; jedna kolacja z rybką, małym piwkiem i deserem – 250zł; wycieczka całodniowa do jaskini lodowej – 1000zł. W marketach spożywczych – ceny około 2-3 razy większe niż w PL.
Wycieczka do jaskini w lodowcu Vatlajokull: zdecydowanie warto zobaczyć takie miejsce przynajmniej raz w życiu. Przy napiętym planie zwiedzania nie ma szans znaleźć jaskinię na własną rękę, zresztą bez sprzętu zimowego byłoby to ryzykowne. Skorzystaliśmy z usług jednego z małych lokalnych biur. W cenie wycieczki jest dojazd jeepem pod czoło lodowca, przejście z przewodnikiem do jaskini, uprząż, kask, raczki, grupa 6 osobowa, dużo czasu na zdjęcia. Jest też opcja tańszej wycieczki ale grupy są większe a czasu mniej. Niestety wycieczki są bardzo popularne i kolejna grupa podjeżdża co kilka minut.
Wodospady, gejzery, gorące źródła: Wyspa obfituje w takie cuda natury i są to naprawdę cudowne widoki, zimą uroku dodaje im śnieg i lodowe nawisy.
Przestrzeń: Jest ogromna i robi wrażenie.
Fauna: Renifery, foczki, pardwy ..
Pogoda: Codziennie przez kilka godzin mieliśmy słońce. Niewielki mróz, uczucie zimna potęguje wilgotny silny wiatr od oceanu, zdarzają się zamiecie śnieżne i prawdziwe wichury. My ze względu na silny wiatr utknęliśmy na 12h w Vik (policja takiej sytuacji po prostu zamyka drogi). Jest przygoda.
Wełna: Warto nauczyć się robić na drutach w długie zimowe wieczory, wszelkie akcesoria i islandzką wełnę można kupić nawet w sklepie spożywczym.
Zdjęcia: Nawet komórką zrobimy niezapomniane fotki (no może poza zorzą, do fotografowania której potrzebny jest dość jasny obiektyw). Autorem znacznej części zdjęć w poniższej galerii jest jednak Tomek, który szerokim szkłem był wstanie objąć islandzką przestrzeń.
Nie była to dla nas typowa górska wyprawa, jednak odmienność i surowość krajobrazu, przestrzeń .. robi wrażenie, to naprawdę trzeba zobaczyć na własne oczy.
Zatoka Jökulsárlón0 Diamentowa plaża Jökulsárlón Diamentowa plaża Jökulsárlón 30m Gejzer Strokkur Ładowanie akumulatora Zimno ale ciepło Skogafoss Vík í Mýrdal Vík í Mýrdal Wejście do lodowca Vatnajökull Wnętrze lodowca Vatnajökull Wnętrze lodowca Vatnajökull Wnętrze lodowca Vatnajökull Renifery Renifery Wodospad Svartifoss Ukryty wodospad Gullfoss Koń islandzki Czekamy na koniec wichury w De Barn Hotel Zorza – 15 sekund naświetlania Garður Old Lighthouse – polowanie na zorzę