Gruzińskie przedwiośnie

To był maj ..

Wysoko w Kaukazie leżał jeszcze śnieg, kiedy nieustraszona Ekipa Dziesięciu wyruszyła w góry na poszukiwania wiosny. Po pokonaniu ośnieżonych przełęczy, rwących potoków, unikając wygłodniałych niedźwiedzi, wiosna została odnaleziona w Adishi u Tarzana w zupie…

Pierwszy Etap: Borjomi – Panorama Trail. Rzeczywiście bardzo widokowa trasa,  do wysokości około 2000 m n.p.m. i na południowych stokach wiosna w pełni, łąki ukwiecone, w oddali ośnieżone szczyty. Problemy pojawiają się przy trawersowaniu północnych stoków powyżej 2300m n.p.p.m. Nie są to wbrew pozorom nasze Beskidy i stoki potrafią być strome, trochę chyba zlekceważyliśmy te górki, ja osobiście wyobrażałam sobie Park Borjomi jako kombinację Bieszczadów i Beskidów,  miejscami jednak przypominają nawet Tatry Zachodnie. Dokładny przebieg trasy pobrany ze strony wikiloc , pomocne informacje znalezione na stronie Planetagor.

Drugi Etap: Trasa z Mestii do Ushguli w Swanetii.    Z powodów „śniegowych” odpuściliśmy przełęcz Chkhunderi  (2655m), trasa widokowa, w dolinach upał i wiosna a wyżej śnieg.  Podstawowa chyba zaleta wiosennego przejścia – nie ma ludzi na szlakach.  

Po nocy w Ushguli wybraliśmy się w stronę lodowca Shkhary, świetna,  piękna i łatwa trasa z przygodami: prawdopodobnie obryw lodu na Shkharze wywołał sporą lawinę, można się trochę zestresować, potężna chmura śniegu zatrzymała się na oko 2 km od nas. 

Dokładny opis trasy (oraz innych w Kaukazie) i tracki na GPSa można pobrać ze stronki caucasus-trekking.

Termin: 1-11/05/2019.  Następnym razem będziemy szukać wiosny w Kaukazie końcem czerwca. 

Noclegi: Trochę w namiotach, trochę u ludzi w wioskach, w Kutaisi w Hostelu. 

Jedzenie:  Liofilizowane a w wioskach  tradycyjne domowe. Gruzja jak zwykle gościnna, nikt głodny nie chodził.  Najlepsza kolacja z winem – w Adishi u Tarzana i Nino. 

Transport: Przy tak dużej grupie, nie mieliśmy problemu z negocjacją cen marszrutek. Niezłym kierowcą był np. Zura, bus na 10 osób, jeździ głównie w okolicy Achalciche, Vardzia, nas zawiózł aż do Mestii. Na życzenie zorganizuje dobre jedzenie,  zatrzyma się przy atrakcjach, pogada po rosyjsku..     

Telefon / Internet: warto kupić lokalną kartę SIM. 

Fotki: Jak zwykle Tomasz miał swój duży udział w poniższym albumie. 

Pstryki z komórki: